Babcia zagrajmerka

Przyjęło się, że gry komputerowe/wirtualne, to domena ludzi młodych i to głównie płci męskiej. Ja nie spełniam żadnego z tych kryteriów, więc na afisz się nie pcham... ale wieczorów z grami na konsoli nie zamienię na żadne spotkania w klubie seniora czy popylanie do kościółka...

środa, 17 grudnia 2014

47- Assassins Creed IV Black Flag

Na platynę w "Trójce Assasina", raczej nie liczę... Brak mi kilku singlowych trofików, gdyż związana z nimi rozgrywka- to nie moja kraina... Jakiś młynek, fanorona, bowls... i ja mam w to wygrać z cierpliwym i dobrze zaprogramowanym komputerem...?
Próbowałam... ale po kilkunastu podejściach poddałam się. Przecież gram dla przyjemności a nie dla zwycięstwa na siłę... Szkoda nerwów..!

Zatem  z multi... "trójeczki"  dość szybko przerzuciłam się na  "czwórkę", czyli Assassins Creed IV Black Flag,   której 100% singla dociągnęłam już tamtej zimy...
Tym razem bez strachu weszłam do trybów  publicznych i popędziłam wraz z "Watahą" na złamanie karku, aż do 55-ego  lewela...   
W zdobyciu dwóch pucharków pomógł mi Vulcan- mój stały współgracz, ale resztę męczarni odwalałam z zupełnie obcymi gostkami...
Przed niespełna godziną wpadło mi ostatnie trofeum, a w ślad za nim- zasłużona dziewiąta platyna o wdzięcznej nazwie: "nagrody, łupy i przygody"...




Mogłabym już grę odłożyć na półkę ale kuszą mnie jeszcze wyzwania, zwłaszcza, że weszłam na  lewel prestiżowy...

Wklepię też  jedną z kilkunastu postaci... Piękna ciemnoskóra "Podżegaczka" to ta, którą posługiwałam się najczęściej...

                                                              


                                                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz