Czas już randkowanie z
przystojnym Natanem D. odłożyć na półkę.... Teraz mam ochotę przytulić się znów do kowbojskiej piersi lub wraz z czerwonoskórym wojownikiem postrzelać do szeryfów...
Zmierzwiona grzywa czarnego jak diabeł wierzchowca, rozdęte jego chrapy i towarzystwo kowbojów cuchnących chrzczoną whiski oraz strzelanie do wszystkiego co się rusza... to repertuar na kilka najbliższych dni.
Zmierzwiona grzywa czarnego jak diabeł wierzchowca, rozdęte jego chrapy i towarzystwo kowbojów cuchnących chrzczoną whiski oraz strzelanie do wszystkiego co się rusza... to repertuar na kilka najbliższych dni.
Czasem
nawet taka grzeczna starsza pani jak ja, ma ochotę wysadzić się w powietrze wraz z
doborową paczką za sprawą laski dynamitu, popłynąć rzeką na dachu
dyliżansu lub spróbować dosiąść zbłąkanego konia, na dachu jakiegoś saloonu....
(szkoda tylko, że nie można we czworo napaść na bank ....)
Nawet zrobiłam sobie fotkę z takiego nieplanowanego buga...