Babcia zagrajmerka

Przyjęło się, że gry komputerowe/wirtualne, to domena ludzi młodych i to głównie płci męskiej.
Ja nie spełniam żadnego z tych kryteriów, więc na afisz się nie pcham.... ale wieczorów z grami na moim PS3
nie zamienię na żadne spotkania w klubie seniora czy popylanie do kościółka...
....

wtorek, 11 czerwca 2013

26-Nowy dysk...

Wczesną wiosną dotarło do mnie, że z mojego 80 Gb na dysku PS3, wolnego miejsca zostało mi tylko tyle, ile kot napłakał...
Jeszcze jedna obszerna aktualizacja... a obudzę się któregoś dnia- z przysłowiową ręką w nocniku..
Kupno nowej konsoli (320-500 Gb) nie wchodziło w grę... Pozostawała wymiana dysku na większy..
Tu, na drodze stanęła mi całkowita niewiedza w temacie, że o braku umiejętności już nie wspomnę..
 I  znów się okazało, że  na pomoc współgraczy można  liczyć...
 Młody i przystojny właściciel czarnych jak diabli ocząt, wyciągnął ku mnie  pomocną dłoń, i to nie tylko własną ale i jednego ze swych przyjaciół mieszkającego o rzut moherowym beretem od Sopotu...
Ja miałam tylko kupić odpowiedni dysk (w tej materii dostałam dokładne info.., że 750 GB I 5400 RPM), posiadać  odpowiedniej pojemności pendrajw i wysłać  do chmury swoje sejwy... 
A potem już tylko telef... do owego Gdańszczanina, (który- notabene - okazał się wyjątkowo sympatycznym, młodym człowiekiem..) i do roboty..!!!
 Cała operacja miała   potrwać kilka godzin, ale nawaliłam JA. Wysyłanie danych do chmury- przerosło moje możliwości. Ale czego można spodziewać się po takim jak ja-matołku..?
 Następnego dnia,  p. "W" znów zawitał w moich skromnych progach i wszystko  naprawił..
 Wiecie ile mnie to  kosztowało..? -Prawie kilogram pysznej szarlotki, do której, jakimś cudem- i mnie udało się dorwać... 

Podziękowałam im za to, co dla mnie zrobili, ale oni tylko, że spox , że w porzo...
Jak bardzo różni się sztama współgraczy od tej, którą na co dzień  obserwuję w naszym "cywilizowanym" społeczeństwie... 
A te śliczne konwalie zatrudniłam w charakterze  podziękowań dla   panów K. i W. - jeśli tu kiedyś zajrzą...

  




niedziela, 9 czerwca 2013

25-Wspólna fotka...

Wczoraj  grałam w pięcioosobowej drużynie  Były wyścigi, czyszczenie kryjówek,  .... i to wszystko w atmosferze żartów, przekomarzania się  a nawet poważnych dyskusji....

 Graliśmy od 17-ej do pierwszej w nocy...  Po ośmiu godzinach przemierzania  prerii i siania postrachu na Dzikim Zachodzie-  serwer zaczął nam psuć szyki. Więc stanęliśmy do wspólnej fotografii... zamieniając konie na "zebry-pędziwiatry" ale każdy pozował  we własnym kostiumie...
Ja, to ta w spódnicy... i bez nicka nad głową..