Wtedy nie wiedziałam jeszcze, co to jest edycja kolekcjonerska... (patrz nr. 1)
Przesyłka z Warszawy dotarła 6 grudnia, dlatego zamiast Marcinem - zwę go "świętym Mikołajem".
https://mojeplaystation3.blogspot.com/2012/01/10-dobre-wrozki-sa-na-swiecie.html
Wszystko wróciło do normy ale zachciało się babie wisiorka symbolizującego ulubioną serię Ubisoftu... i wygadało się babsko "koledze po padzie". Nie miałam pojęcia, że owo cacko w ogóle jest do kupienia ale ON wie, co to "Aliexpres" no i przyszło pięć sztuk (patrz nr. 2)
Czas zimowych świąt- grudzień 2018... mój czarnooki dobroczyńca zabawia się w "Gwiazdora" rozdającego podarki.
Białe kapućki miały się znaleźć pod moją choinką w czas Szczodrych Godów, ale polska poczta zeszła na psy i czekałam na nie aż do stycznia. (patrz nr. 3)
No i wczoraj... przedostatnia sobota sierpnia 2019...
Gość, który mnie odwiedził przybył z Wrocławia... miasta moich dziewczęcych zachwytów, pierwszej przyjaźni, głośnych tramwajów, gazowych latarni i wiecznie obsranego przez gołębie- Fredry w rynku...
Oprócz etui do Vity- przywiózł mi kubek z symbolem Altaira... (patrz nr. 4)
Trzeba jeszcze napisać o wielkim plakacie ze sławnym zabójcą- pogromcą templariuszy , który dostałam od przefajnej dziewczyny z Katowic, ale nie jestem w stanie sfocić go tak aby był cały i wyraźny jednocześnie...
Dlatego wklejam jego niewielki kawałek... Olewam panoramę miasta widzianą ze szczytu katedralnej wieży by ocalić część z nieznanym mi zabójcą... (patrz nr. 5)
Wstyd się przyznać, ale na filmie nie byłam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz